Zaczęło się w Gruzji. Złote zęby zwróciły naszą uwagę, pojawiając się nieśmiało w ustach napotykanych osób. W Azerbejdżanie i dalej – w Kazachstanie, to nie były już pojedyncze zęby, ale całe lśniące szczęki. W Uzbekistanie szczerozłote uśmiechy przestały już nas dziwić. Czytaj dalej Ludzie o złotych zębach
Obrazki z Gruzji
Nocleg przed przełęczą Goderdzi, jakieś tysiąc sto wysokości Czytaj dalej Obrazki z Gruzji
Jacy są Gruzini?
Jak (niemal) wywołaliśmy konflikt polsko-gruziński
Tym razem będzie o tym, czym kończy się nadmierna gościnność, a także – jaki jest przepis na kaszę po gruzińsku. Na wstępie chcę jednak zaznaczyć, że:
1. Gruzja to szalenie gościnny i przyjazny kraj. O tym chcemy napisać osobno.
2. Gruzińscy kierowcy są beznadziejni! O tym też już niedługo napiszemy.
Czytaj dalej Jak (niemal) wywołaliśmy konflikt polsko-gruziński
Batumi. Nie rozumiem tego miasta
Trzy dni spędzone w Batumi w oczekiwaniu na wizę do Azerbejdżanu zdominowane były przez uczucie… hmmm, jak to określić Zaskoczenia? Niedowierzania? To, co mieliśmy okazję zobaczyć, w szczególności zestawione z tym, co zobaczyliśmy w innych miejscach w Gruzji, sprawiało, że co chwila na naszych twarzach rysowały się pytania: „Ale o co chodzi?” „Po co?” „Dlaczego?” Czytaj dalej Batumi. Nie rozumiem tego miasta
Gruzińskie rowerowe marzenia
Uf, jesteśmy w Tbilisi. Ostatni raz, miejski nocleg z Internetem mieliśmy w Batumi, patrzę w kalendarz – minęło ponad tydzień, a wydaje się, że o wiele, wiele więcej. Dopiero w Gruzji mogliśmy poczuć na ile byliśmy zieloni w jeżdżeniu po górach; ale po 2025 m n.p.m. na Goderdzi, 1800 przy mieście wykutym w skale przy Vardzia i 2184 w drodze przez środek kraju do Tbilisi, kolejnych górek w Azji Centralnej boimy się już trochę mniej. Jednak już tutaj w Gruzji, górka po górce czuję jak spełniają się moje rowerowe marzenia!
Czytaj dalej Gruzińskie rowerowe marzenia