Nagniatamy na Kumbul Peak, bez rowerów!

kumbul-10
“O, jesteście. To pakujemy raki, czekany, linę i idziemy na lodowiec!” Tak, gdy tylko przekroczyliśmy próg jego domu przywitał nas Tas, nasz gospodarz w Ałmaty. „Nie, proszę, nie! Ze sportów to ja potrafię jeździć na rowerze” – desperacko próbowałem bronić się przed wspinaczką. Niestety już wtedy czułem, że trzeba będzie iść się wspinać. Nie było innego wyjścia.

Czytaj dalej Nagniatamy na Kumbul Peak, bez rowerów!

A ty gdzie dziś będziesz spać?

Budzisz się w krzakach na czyimś polu. Blady świt, a słońce już piłuje. Przed namiotem stoi gość na koniu i coś bełkocze po rosyjsku. Gdzie położysz się tego dnia spać? Pod gołym niebem, czy w czterogwiazdkowym hotelu? Jak głosi klasyka polskiej muzyki rozrywkowej – wszystko może zdarzyć się i właśnie to w spontanicznym podróżowaniu jest najlepsze.

Czytaj dalej A ty gdzie dziś będziesz spać?

W cieniu Kamaza – czyli jak nam się jedzie po Kazachstanie i Uzbekistanie

kamazPo przepłynięciu Morza Kaspijskiego w naszej podróży coś się zmieniło. Na początku nie czuliśmy do końca o co dokładnie chodzi, ale po przejechaniu kazachskiego rejonu Mangyustańskiego i uzbeckiego Karakalpakstanu, chyba już wiemy. Z całą pewnością zmienili się ludzie, ich nastawienie do nas, jak i do całej otaczającej rzeczywistości.

Czytaj dalej W cieniu Kamaza – czyli jak nam się jedzie po Kazachstanie i Uzbekistanie

Na kazachskim stepie

step2Prom z Baku do Kazachstanu udało nam się złapać wcześniej, niż sądziliśmy, wysiadając w Aktau mieliśmy zatem 8 dni do zadeklarowanego na wizie momentu wjazdu do Uzbekistanu. Zamiast więc – jak pierwotnie zakładaliśmy – szybko pokonać kilkuset kilometrowy odcinek pociągiem, postanowiliśmy przejechać go na rowerach. Jeszcze tego samego dnia wjechaliśmy na step.

Czytaj dalej Na kazachskim stepie