Jedziesz, jedziesz, ciągle w górę, mijasz setny tego dnia zakręt i nagle pojawia się on. Pamir. Majestatyczny, śnieżno-lodowy masyw. Tego momentu na trasie nie zapomnę długo.
Podglądanie Afgańczyków
Afganistan – na brzmienie tego słowa w głowach statystycznego mieszkańca „Zachodu” pojawia się szereg raczej negatywnych skojarzeń. Jakie ostatnio słyszeliście doniesienia z tego kraju? Wojna? Drony? Talibowie? Heroina? Łamanie praw kobiet? Korupcja?
Pukamy do Pamiru bram
Na tym odcinku drogi od początku do końca prześladował nas pech, pech i jeszcze raz pech, ale w końcu jesteśmy na miejscu, na 2200 m n.p.m. w Chorogu – takim pamirskim Zakopanem, ostatniej większej miejscowości przed wjechaniem naprawdę wysoko. Jechało nam się tutaj pod górę, nie tylko dosłownie.
Uwięzieni w Duszanbe, czyli jak nam się kibluje w hostelu
„Witamy w domu!” – takimi słowami przywitali nas mieszkańcy jedynego hostelu w Duszanbe, po tym jak po dwóch dniach wróciliśmy z powrotem. Śpimy tutaj w namiotach, dwa dni bez prądu to standard i jeszcze musimy za to płacić całkiem konkretne sumy. Mimo to czujemy się super. Wszystko oczywiście dzięki ludziom, którzy stworzyli w tym miejscu niepowtarzalny klimat.
Czytaj dalej Uwięzieni w Duszanbe, czyli jak nam się kibluje w hostelu
Dzień, w którym doceniliśmy nasze rowery
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił. Tak dziś możemy napisać o naszych rowerach, a konkretnie o moim, w którym po 4500km rozleciała się kluczowa część tylnego koła – piasta. Przekonaliśmy się więc, jak podróżuje się po Tadżykistanie już bez własnego środka transportu. Łatwo nie było.